środa, 19 września 2012

w

W takie deszczowe dni uwielbiam przesiadywać na parapecie, pijąc herbatę i patrząc się na deszcz. Uwieczniam go. Oczywiście po pewnym czasie sięgam po książkę. Pogoda potrafi zniszczyć plany, ale po ostatnich dniach takie coś nie jest w stanie wyprowadzić mnie z dobrego humoru. Spokojna chwila, z samym sobą, bardzo się przydaje. Człowiek ma w końcu możliwość wyłączenia się, może przestać myśleć o ważniejszych sprawach. Coś między stanem zobojętnienia, a rozluźnienia.
W głośnikach Marbert Rocel.



6 komentarzy:

  1. A wiesz, mi się ostatnio przypomniało jak chodziłyśmy razem do szkoły. Pod Twoim domem o 7.30. Lubię, że to było :]
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kiedy to było... fajnie, że takie zwykłe-niezwykłe wspomnienia przywołują uśmiech :)

      Usuń
  2. No właśnie lata od nas, a z drugiej strony przed chwilą.
    Że to wtedy było takie zwyczajne- zapakować śniadanie, zabrać plecak i pomaszerować do 20..:] Taka banda drepczących warchlaków :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz jak niesamowicie zmienia się postrzeganie świata - wtedy to nie było zwyczajne: męczące lekcje, za dużo nauki (przecież tam się nic nie robiło!), ale zaraz po wystarczył chowany z klasą albo latanie za ... nauczycielką : D

      Usuń
    2. Wtedy to był cały świat... Tak zupełnie inny, a z drugiej strony, przez obecność właśnie nas ten sam. Tak samo problemy wydawały mi się wielkie, jak teraz, pewnie, że inne, ale te z teraz za 8-10 lat będą pewnie tak jak tamte malutkie...;) Tak samo mocno czułam, chociaż co innego. Potrzeba chłonięcia wszystkiego i mocno chyba też ta sama..:]
      I zobacz: ten krzak(czy nawet krzaki) na Starodworcowej, który tak pięknie kwitł i pachniał wiosną, nadal tam jest. I bywają takie dni, kiedy wcale by mnie nie zdziwiło zobaczyć nas tam maszerujące z tobołami :D Albo czające się na równoległej drodze D

      Usuń
    3. Ale my miałyśmy w głowach poprzewracane : D

      Usuń

za podpisywanie się przez Anonimowych będę dozgonnie wdzięczna : )