czwartek, 20 września 2012

kącikach

Uwielbiam to życie, w którym upycham plany na siłę. Wpycham, ubijam, wgniatam, żeby móc wyciągnąć jak najwięcej z każdego dnia. Jadę, idę, biegnę, pędzę i tylko oglądam się we wszystkie strony świata. Niestety nie mam już tyle poweru, jak w gimnazjum. Oj stara się robisz, Katarzyno. Mimo wszystko, kiedy po powrocie do domu padam zmęczona na fotel, ogarnia mnie zadowolenie, że wykorzystałam maksymalnie każdą minutę. Lubię, lubię, lubię to! Ej, a może zabieram sobie czas, żeby nie myśleć? UPS, chyba się rozgryzłam.
Dżoano, come on, pójdźmy na wschód, a wcześniej spędźmy pół nocy z termosem na polance owinięte w koce!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

za podpisywanie się przez Anonimowych będę dozgonnie wdzięczna : )