wtorek, 31 lipca 2012

mnie

Kiedy zbliżasz się, zaczynasz dostrzegać detale. Łakniesz nowych informacji, chcesz być o krok,

i tak urywam, bo nie mogę z siebie wydusić słowa. Tyle myśli pływa w mojej głowie, że nie mogę dopasować żadnego słowa, ubrać, przygotować, przemyśleć. Chodź, pomóż mi. Głaszcząc mnie po ręce i będąc obok, naprowadzisz mnie na odpowiednią drogę.






niedziela, 29 lipca 2012

do

Dziś stałam w oknie i patrzyłam. Dziś stałam w oknie i myślałam. Dziś stałam w oknie i widziałam Ciebie. Dziś stałam w oknie i zmieniałam poszewkę. Dziś stałam w oknie i nie mogłam się ruszyć. Dziś stałam w oknie i odpoczywałam. Dziś stałam w oknie i chciałam napisać smsa. Dziś stałam w oknie i wewnętrznie krzyczałam "Spójrz tu!". Dziś stałam w oknie i widziałam Twoje ręce. Dziś stałam w oknie i się powstrzymywałam. Dziś stałam w oknie i byłam zmęczona. Dziś stałam w oknie i tęskniłam. Dziś stałam w oknie i słuchałam jak mówisz. Dziś stałam w oknie i patrzyłam jak odjeżdżasz. Dziś stałam w oknie i oglądałam jak pakujesz. Dziś stałam w oknie i spostrzegłam, że jedziesz. Dziś stałam w oknie i zniknąłeś mi z oczu.




piątek, 27 lipca 2012

przyjedź

Za uśmiechem. Za głosem. Za gorącymi dłońmi. Za ruchem warg. Za przytuleniem. Za włosami. Za uściskiem. Za ciepłem. Za energią. Za ironią. Za mówieniem o sobie. Za buziakiem. Za głaskaniem. Za żartami. Za każdym szczegółem. Za spacerem. Za przywitaniem. Za smsem po minucie jazdy pociągiem. Za uczuciem wypełnienia pustki. Za... tęsknię.




poniedziałek, 23 lipca 2012

proszę

"Whatever you do in life will be insignificant, but it's very important that you do it. Because nobody else will. Like when someone comes into your life and half of you says you're nowhere near ready, but the other half says: make her yours forever."

Zakochałam się w niebie. Codziennie wieczorem wychodzę na balkon, dwór, spacer - w zależności od tego, gdzie jestem. Ostatnio miałam okazję wstać po 4 i patrzeć na wschód. Robię zdjęcia. Ciągle ta sama perspektywa, jednak widok tak inny. I siedzę, owładnięta harmonią. Zamykam na chwilę oczy, otwieram usta i czekam na Ciebie. Na jakiś znak, sygnał telefonu. Świat wokół nagle się zatrzymuje, widzę tylko ślad samolotu na niebie. I kiedy przypominam sobie jak mnie przytulasz, momentalnie cała się rozluźniam. Tęsknota we mnie siedzi, jak drucik z miedzi, się żarzy, rzęsy mi parzy jak śpiewa Maria Peszek...





 

sobota, 21 lipca 2012

nastawiona

Wierzę. Wierzę w tych ludzi, którzy emanują ciepłem i rodzinnością. Kiedy tam jadę świat nabiera lepszych kolorów, a serce przyspiesza. Bliżej niezdefiniowany spokój, który wtapia się całe moje wnętrze. Oddech świeżego powietrza, śmiech przy stole pełnym ludzi, szczek psa, kot kręcący się przy progu drzwi, bocian na domkiem, promienie słońca i muczenie krowy. A potem kęs domowego sera, wędzonej szynki (no i wódka od rana od wieczora obowiązkowo :). Tańce do nocy na podwórku, piwo z beczki. Ta nienarzucająca się rodzinność, 90-letni uśmiech cioci i wypytywania na ucho "i jak? już zapomniałaś o tym kawalerze?". Wtedy nic nie jest w stanie zaburzyć mojego szczęścia. Właśnie dlatego kocham Wilno, kocham Skirlany, kocham Ich...







czwartek, 19 lipca 2012

pozytywnie

Mogę już robić mini kitka. Mam piękny, nowy pokój. Zdrowieję. W niedzielę jadę do Juraty. Wywołuję zdjęcia. We wtorek Tczew. Minus kilogram (ah ta powalająca liczba). Dostałam się na PG. Jak tu się nie uśmiechać?




wtorek, 17 lipca 2012

bardziej

Wystarczy zmienić nastawienie. Do siebie, do świata, do ludzi. Otwierają się oczy, wszystko zmienia barwy, sprawy nabierają innego kierunku. Momentalnie poznajesz osoby, które inaczej cię traktują. Negatywne emocje w stosunku do samego siebie psują relacje z innymi. Złość, gniew, zazdrość, poczucie winy, pogarda... i po co to?





telefonem, powrót z Litwy : )

środa, 11 lipca 2012

się

Człowiek tak łatwo się przyzwyczaja. Nawet do złego, trudnego, niechcianego. Po pewnym czasie staje się to codziennością, jest coraz łatwiej albo po prostu znośnie. Czasem pojawia się przyzwyczajenie, a czasem po prostu próbujemy wytrwać do konkretnego momentu. Błędne koło?







i tort wykonany przez dziadka. mmmmmmmm...

A teraz lecę na pożegnalnego browara :)

poniedziałek, 9 lipca 2012

staram

Ostrożnie wyciskam się ze swojej jaskini Dystansu. Odczepiam się od trzymających mnie łap Niepasujących. Jeszcze uważnie pilnuje mnie Ono. Podjęłam decyzję i rzuciłam się na głęboką wodę. Bezwzględnie i stanowczo. Szokująco. Jednak zmiany lubią trzymać z Powolnym Tempem. Idę obcą ścieżką, próbując zaprzyjaźnić się z Nieznanym.




piątek, 6 lipca 2012

czasem

Jestem z tych ludzi, którzy w ciągu dnia muszą zjeść ciepły, pożywny posiłek, bo inaczej dostają szału. Tak, tutaj umieram. Świruję, denerwuję się i wewnętrznie krzyczę. Odliczam dni do powrotu, do pichcenia, do umilania sobie chwil. Tutaj pozostają mi owoce. Na profesjonalnym stole... :)




czwartek, 5 lipca 2012

bywasz

Jakimś cudem znalazłam wyłącznik w mojej głowie. Wcisnęłam i zapomniałam na moment o wszystkim, co się działo i aktualnie Tam trwa. Pustą przestrzeń wypełniła radość, brak skrępowania, problemów i akceptacja. Tyle nowości, których wcześniej nie dostrzegałam. Być może to jest tylko chwila, której nie zdołam zatrzymać. Ale. Jestem tu i teraz, świadoma i gotowa.



wtorek, 3 lipca 2012

Ty

Zawirowało mi w głowie, kiedy zobaczyłam ten widok. Poczułam ulgę, wszystkie negatywne emocje dnia dzisiejszego po mnie spłynęły. Panowało we mnie uczucie lekkości, radości, spokoju i...ogarnęło mnie przerażenie. Dlaczego tak nie może być już na zawsze? Byłam przedzielona jak to niebo - przede wszystkim bijące ciepło, lecz gdzieś mniej zauważenie czułam się wciąż oszukana. Oszukana? Tylko dlaczego, skoro kompletnie nie jestem związana z tą sprawą? Beztroski spokój na przekór drążącego niepokoju. Jednak wciąż tu jestem. Stoję. Patrzę i jest mi dobrze.






 cieszyłam się jak głupie dziecko, a Merczi wyznawała miłość na piasku :)