czwartek, 10 maja 2012

wiele

Opierając się o ścianę, chłonęłam ciepłe drobiny powietrza. Kartki, leżące obok mnie, próbowały dać ponieść się przez wiatr. Było mi przyjemnie. Byłam szczęśliwa, więc chciałam, żeby ta radość przeniknęła przez skórę i wchłonęła do środka razem z promieniami słońca. Oderwałam się od rzeczywistości. Patrzyłam w chmury i się w nich zakochałam. W dzisiejszych obłoczkach. Uwielbiam smakować życia po kawałeczku, zatrzymując się na chwilę by napawać się chwilą. Teraz odwracam głowę w lewo i za oknem widzę drzewo, które przysłania piękno nieba. Między gałęziami mogę dostrzec blask pomarańczowych świateł lamp i czasem migające, żółte światełka samochodów. Niebo już zasnęło. Patrzę na niby codzienny widok i się uśmiecham.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

za podpisywanie się przez Anonimowych będę dozgonnie wdzięczna : )