Mam ochotę nad czymś istotnym podumać, ale jakoś nie mogę z siebie tego
wycisnąć. Jestem niewiarygodnie zmęczona. Nie dość, że tempem tego miesiąca , to jeszcze myślami i tym, co się we mnie dzieje. Chyba bez
zastanowienia wybrałam jakąś drogę, a teraz doszłam na jej koniec i
zastanawiam się co zrobić. Myślisz, że potrafię skoczyć i nie upaść? Czy
mam na tyle sił?
Nie chcąc przesiadywać nad "nicnieróbstwem", postanowiliśmy wypełnić cały tydzień wycieczkami. Uwielbiam zapełniony grafik w moim życiu, kiedy z jednego miejsca, przemieszczam się w inne. Właśnie wtedy mam poczucie, że nie marnuję ani jednej minuty. Dokładnie tak, jak kiedyś. Dlatego też wstawiam jedno z moich pierwszych zdjęć, kiedy ciągle gdzieś biegłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
za podpisywanie się przez Anonimowych będę dozgonnie wdzięczna : )