poniedziałek, 26 listopada 2012

z

Budzisz mnie głośnym krzykiem w środku nocy. Przytulam Twoje spocone od strachu ciało. Szepczę do ucha, że to tylko sen, ale wciąż drżysz w moich ramionach. Koniuszkami palców dotykam Twojej skroni i po chwili usypiasz. Wstaję wyjątkowo późno, po cichu wyślizguję się z łóżka i siedząc na kanapie, obserwuję jak spokojnie śpisz. Jesteś tak delikatna..., twarz masz niesamowicie subtelną. Minimalnie drgasz rzęsami i wtedy budzisz się, powoli podnosząc powieki. Znajduję się między rzeczywistością, a wyobraźnią. Jeden szept, cztery oddechy, sześć sekund, trzydzieści jeden uderzeń serca.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

za podpisywanie się przez Anonimowych będę dozgonnie wdzięczna : )