wtorek, 20 listopada 2012

przebycia

Sen odpycham na bok. Krew wypływa ze wszystkich stron, mięśnie drgają, w łydkach tylko skurcze, a palce skostniałe do bólu. Po podłodze toczy się kolejna, pusta, szklana butelka. Kofeina paruje przez głowę i dłonie. Zgrzyt zębów powoduje dreszcze, a trzask łamanego grafitu kolejny atak szału. Skryta głęboko pod kołdrą, strzelam kostkami od stóp. Wielka blizna na klatce piersiowej, rozrywa moją skórę na milion piekących kawałków.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

za podpisywanie się przez Anonimowych będę dozgonnie wdzięczna : )