Mam ochotę nad czymś istotnym podumać, ale jakoś nie mogę z siebie tego
wycisnąć. Jestem niewiarygodnie zmęczona. Nie dość, że nieprzespanymi nocami na domku, to jeszcze myślami i tym, co się we mnie dzieje. Chyba bez
zastanowienia wybrałam jakąś drogę, a teraz doszłam do skrzyżowania i
zastanawiam się co zrobić. Myślisz, że potrafię skoczyć i nie upaść? Czy
mam na tyle sił? A pomożesz mi? Nie wiem, czy przy mnie jesteś. Nawet tutaj blisko. Skoro uczucia dodają skrzydeł, to potrafię latać? Toteż
skakać czy nie? Złap mnie, proszę.
Tak, powtarzam swoje słowa. Drugi raz, a tak odmienne sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
za podpisywanie się przez Anonimowych będę dozgonnie wdzięczna : )